czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 7

*Lucy
Taylor na chwile wyszła. próbowałam wyjaśnić Harry'emu, że ta dziewczyna potrafi być okrutna.
- Skąd możesz wiedzieć, nawet jej nie znasz! - upierał się Hazza.
- Tak się składa, że znam ja i to bardzo dobrze! To wredna jędza!
- Jest inna niż ci się wydaje.
- Wątpię.
- A może to ty jesteś wredną jędzą, która po prostu zazdrości Taylor?! W ogóle odwal się od nas.
Bardzo zabolało mnie to co powiedział Harry. I na tym zakończyliśmy rozmowę. Teraz wszyscy siedzieli przy stole rozmawiając. Prawie wszyscy. Kogoś mi tu brakowało...
- Hej.. A gdzie są Zayn i Leslie? - Zapytałam.
Wszyscy rozglądali się dookoła. Tylko Liam uśmiechał się sam do siebie. Wszyscy nagle zrozumieli o co chodzi i też zaczęli się uśmiechać.
- O co chodzi? - Zapytała Taylor, która właśnie przyszła i patrzyła podejrzliwie na wszystkich.
- Nie twoja sprawa - odpowiedziałam. - Lepiej, żebyś nie wiedziała, bo jeszcze zaczniesz mówić, że zginęli w wypadku samochodowym.
- Że co, proszę?! - uniosła się lekko.
Miałam ochotę ją uderzyć. Pamiętam jak w liceum wymyślała róże historie na mój temat.
- To, że znowu możesz wymyślić jakieś bzdury i porozpowiadać innym - sama także się uniosłam.
*Will
Ta sytuacja stawała się trochę niebezpieczna. Wszyscy mieli przerażone miny, a szczególnie Harry.
- Ja próbuję się zmienić. To ty mi nie dajesz żadnych szans!!! - Taylor stała teraz oko w oko z Luc.
- Oczywiście... Kłamiesz! Wciąż jesteś taką samą idiotką!
- Wiesz co ci powiem? To ty jesteś idiotką! Nigdy nie miałaś przyjaciół w liceum, bo ja opowiadałam innym, jaka ty walnięta jesteś! I co z tego? Jesteś nikim i na razie nie chcę cię widzieć w moim życiu, bo stanie się takie samo jak twoje. Nudne, samotne i do dupy. Tacy ludzie jak ty nie powinni istnieć na tym świecie.
Z oczu Lucy powoli zaczęły spływać łzy. I wtedy Taylor rzuciła się na Lucy. Luc nawet nie miała zamiaru się bronić. Wszystko było jej teraz obojętne. Wszyscy gwałtownie się odsunęli. Tylko Hazza próbował ją oddzielić od Lucy, na czym on sam ucierpiał. Taylor zepchnęła go z całej siły na ścianę, po czym Harry jęknął z bólu. Mało tego! Dowaliła mu z całej siły w czułe miejsce. Nie wiem jak można być tak bezlitosnym i to jeszcze dla swojego chłopaka, który nic nie zrobił! Niall, Liam i Louis podbiegli do niego. Kelner, który był świadkiem tej sytuacji szybko zadzwonił na policję. Byłam w szoku! Nie byłam w stanie ruszyć się z miejsca. Z trudem oddychałam. Na to podbiegła do mnie dziewczyna Liama - Danielle. Taylor powróciła do Lucy, która leżała na podłodze z podbitym okiem. Z jej nosa powoli sączyła się krew. Taylor kopała teraz Luc w ręce, nogi, brzuch... W tym samym czasie nie wytrzymałam napięcia. Upadłam i straciłam przytomność, ponieważ zapomniałam o oddychaniu
*Następnego dnia Leslie
Obudziłam się w objęciach Zayna. Przypomniałam sobie, co wczoraj zaszło i uśmiechnęłam się sama do siebie. Spojrzałam na niego. Wygląda tak słodko kiedy śpi. Wyplątałam się delikatnie z jego objęć aby go nie obudzić. Poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Postanowiłam zrobić jajecznicę. Kiedy mieszałam jajka na patelni, ktoś mnie objął w pasie i wyszeptał do ucha:
- Dzień dobry, kochanie.
Odwróciłam się. Zayn pocałował mnie czule. Był zaspany. Oczy wciąż mu się jeszcze kleiły.
- Dzień dobry. Jak się spało? - zapytałam.
- Z tobą jak nigdy.
Znowu mnie pocałował. Nagle poczułam spaleniznę.
- Jajecznica!
Odwróciłam się szybko jednak było już za późno. Wyłączyłam gaz i wywaliłam spalone jajka. Zayn gdzieś poszedł. Postanowiłam zrobić kanapki. Kiedy były już gotowe zawołałam Zayna. Kiedy wszedł do kuchni uśmiech zniknął z jego twarzy. Był przerażony.
- Co się stało? - spytałam.
Nie odpowiedział, tylko dał mi swój telefon. Wyświetlone było 19 nieodebranych połączeń i 4 nowych wiadomości. Przeczytałam pierwszą:
Od:Liam
Gdzie jesteś?! Kiedy wyszliście z pizzerii rozpętało się piekło!
drugą:
Od:Lou
Gdzie jesteś człowieku?! Harry i Lucy leżą w szpitalu!!
trzecią:
Od:Lou
Jeśli jesteś u Less zabierajcie się i przyjeżdżajcie do szpitala, w którym miałem zdejmowany gips.
Od:Niall
Taylor jest zawieszona. Prawdopodobnie jest chora psychicznie. Przyjedźcie do szpitala, w którym Louis miał zdejmowany gips.
Nie widziałam w ogóle o co chodzi. Powiedziałam tylko: 
- Musimy tam jechać.
Zayn wyprowadził samochód i pojechaliśmy do szpitala.
*W szpitalu
Lucy leżała na łóżku pół przytomna z podbitym okiem, posiniaczonymi rękoma i nogami. Obok niej leżał Harry, jednak on był przytomny. Pomiędzy nimi siedziała Will zalana łzami. Chłopaki wraz z Danielle siedzieli cicho przy ścianie.
*Kilkanaście dni później Lucy
Nareszcie wyszłam ze szpitala. Harry'ego wypuścili kilka dni przede mną. Nie chcę go znać. Próbuje dzwonić do mnie i wysyła sms-y z przeprosinami. Chlopaki wraz z Will i Leslie mówią ciągle, żebym mu wreszcie przebaczyła, ponieważ Harry nie chce nic jeść i nie wychodzi z pokoju. Pewnego wieczoru napisał:
Błagam cię! Wybacz mi! Naprawdę, chyba zaraz się zabiję!
Nie wiedziałam już co robić. Nie chciałam, żeby przeze mnie się zabił, ale nie chciałam mu wybaczyć. Z zamyśleń wyrwał mnie bardzo znany mi głos  :
- Lucy!
Wydawało mi się, że się przesłyszałam.
- Lucy! Prsze cie! Wybacz mie!
Ledwo zrozumiałam ten bełkot. Dobiegał on z zewnątrz. Wyjrzałam za okno (mam okno od strony ulicy) i zobaczyłam Harry'ego ledwo trzymającego się na nogach. Zeszłam na dół i wpuściłam go do domu. Musiałam go wpuścić, aby sąsiedzi nie wezwali policji. Wszedł do domu. Nigdy nie widziałam, żeby tak mizernie wyglądał. Miał wory pod oczami, wyglądał jakby schudł 10 kilo a w dodatku był pijany. Zaprowadziłam go salonu. Od razu rzucił się na kanapę i zasnął. Już miałam dzwonić po Louisa, by po niego przyjechał, jednak zmieniłam zdanie. Wzięłam poduszkę i koc, ułożyłam się w fotelu naprzeciw kanapy i długo patrzyłam jak Harry śpi. Naprawdę zależało mu abym mu wybaczyła. Wkrótce zasnęłam.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemka! Jak wam się podoba ten rozdział?
Jeśli będą 3 komentarze to ukaże się następny rozdziała. Wieżę w was.

5 komentarzy:

  1. Nie moge doczekać się kolejnego!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow...genialne...jestem totalna fanka waszego bloga...czekam na kolejny rozdzial...Ps.mam nadzieje ze Harry i Lucy jakos sie pogodza...licze na was...Kaarinka z Poznania caluje;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też cię mocno całujemy Karinko :*** naprawdę wielkie dzięki :***

      Usuń