czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział 1

*Willie*
- ZABIJĘ CIĘ! - krzyknął Louis do Harry' ego.
Lou wziął dużą szczotkę do zamiatania podłogi, która leżała za lodówką w kuchni i zaczęli się ganiać po pokoju. Niall grał dalej najspokojniej w świecie na swojej gitarze tak, jakby nic się nie działo. Zayn nagrywał całą akcję telefonem z boku. Liama nie było. Poszedł gdzieś ze swoją dziewczyną.
- JAK MOGŁEŚ ZJEŚĆ MOJE OSTATNIE MARCHEWKI?! - Louis nie dawał za wygraną.
Harry, żeby móc się jakoś bronić wyrwał gitarę Niallowi. Horan dopiero teraz zdał sobie sprawę, co się dookoła niego dzieje. Pomyślał, jak głupio teraz wygląda i spostrzegł, że Zayn to nagrywa. Rzucił się na niego, wyrwał mu komórkę i sam zaczął uciekać. Wszyscy teraz się ganiali. Doszłam do wniosku, że nie ma po co dalej oglądać telewizji, ponieważ i tak nic nie usłyszę. Usiadłam na krześle przy ścianie aby nie odnieść żadnych obrażeń cielesnych. Gdy tak przyglądałam się całej akcji nagle Lou uderzył mocno Harry'ego w brzuch.
-AUUUAAAA!!!!
- OMG! Harry, ja naprawdę nie chciałem...
Wszystko nagle zmieniło bieg wydarzeń. Harry upadł na podłogę, Louis siedział nad nim pochylony. Niall oddał telefon Zaynowi a sam wziął gitarę, która leżała obok Harry'ego. Wszyscy skupili się nad Hazzą, który zginał się z bólu. Sama także do niego podeszłam.
- Ty debilu! - Krzyknął Hazza do Lou.
- Naprawdę przepraszam! Nie chciałem tak mocno... - powiedział Louis. - Już się nie gniewam na ciebie za te marchewki, tylko błagam! Spróbuj wstać!
- Czyli nie będę musiał ich odkupywać?
- Nie...
Harry, gdy tylko to usłyszał wstał jak gdyby nigdy nic, uśmiechnął się zadziornie do Louisa i poszedł do siebie do pokoju. Lou miał minę jakby chciał kogoś zabić. Tym kimś zdecydowanie był Harry.
- Nie no... Zaraz mu przywalę...
Wstał i ruszył do boju.
- Czekaj... - zatrzymałam go stając przed nim. - nie warto. Dziś pójdziemy do sklepu i kupimy nowe marchewki.
- Ale Will, tu nie chodzi o marchewki..
- A o co?
- O mój honor!
- Aha, okey rozumiem...
Odsunęłam się na bok dając mu wolną drogę, jednak on poszedł w kierunku swojego pokoju. Poszłam więc do swojego domu.(mieszkam na przeciwko)

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Hay! To pierwszy imagin napisany przez mnie Willie :) Proszę komentujcie, bo nie wiem czy się nadaję do pisania imaginów. Następny imagin będzie z resztą dziewczyn. Postaramy się go napisać jutro :)

2 komentarze: