sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 3

* Lucy
Po kilku minutach byliśmy już w domu chłopaków. Harry położył mnie na kanapie w salonie i włączył telewizję. Po czym reszta przysiadła się do nas.
- Less czy poszła byś ze mną do Centrum Handlowego?- spytał się Zayn
- Oczywiście- odpowiedziała Leslie- Z tobą zawsze
Zayn uśmiechnął się po czym wyszli. Nagle Niall dostał SMS od swojego przyjaciela Stana:
,, Hej. Wpadnij do mnie. Weź ze sobą chłopaków.''
Po czym Niall odpisał:
,, Hej. Wezmę ze sobą Liama, bo reszta jest zajęta. Będziemy za kilka minut. do zobaczenia.''
Zaczęliśmy oglądać telewizję. Leciał dość ciekawy film, ale po kilku minutach znudził się Will i zaprosiła Lou do siebie. Zostaliśmy sami.
- To co robimy? Boli cię jeszcze noga?- zapytał Hazza
- Tylko trosze... da się znieść- odpowiedziałam
- W zamian za to, że sprawiłem ci taki ból chciałbym zaprosić cię do kina. Co ty na to?- zaproponował Hazza
- Ok. Noga mnie już nie boli, więc pójdę do domu się przebrać i niedługo przyjdę.- powiedziałam
Po kilku minutach byłam już w domu gdy się już przebrałam pobiegłam szybko do domu chłopaków i poszliśmy na seans.
* Less
Gdy byliśmy już w Centrum Handlowym weszliśmy do mojego ulubionego sklepu i  wypatrzyłam sobie super bluzkę. Gdy szłam do kasy to nagle Zayn wyrwał mi ją i popędził zapłacić. Nie chciałam do tego dopuścić więc pobiegłam za nim ale bieg pomiędzy wieszakami jest bardzo trudny a na dodatek Zayn jest bardzo zwinny. Kidy dobiegłam do kasy bluzka była już kupiona. Chciałam oddać mu pieniądze za tą bluzkę ale on stanowczo odmawiał. To nie był pierwsza i ostatnia pogoń w tym centrum. Ta akurat dla mnie skończyła się porażką, ale następne wygrałam. W trakcie jednej z pogoni rzuciłam się na niego i upadliśmy na kanapę. Bardzo się z tego śmialiśmy gdy nagle ochroniarz zwrócił nam uwagę ale gdy wyszliśmy dopiero wtedy zaczęła się zabawa. Zayn zaproponował żebyśmy jutro poszli razem do wesołego miasteczka. Zgodziłam się. Po czym odprowadził mnie do domu. na pożegnanie przytulił mnie i odszedł. Od razu gdy weszłam do domu położyłam się spać ponieważ byłam bardzo zmęczona.
*Will
Gdy byliśmy już u mnie to usiedliśmy na kanapie w salonie. Gdy nagle Louis poderwał się i pobiegł do kuchni. Po kilku z sekundach usłyszałam krzyk Lou:
- Will! Gdzie są marchewki! Głodny jestem!
- Niestety ostatnie marchewki zużyłam do sałatki.- odpowiedziałam
Luis wybiegł z kuchni i zabrał płaszcz. Po kilku sekundach już go nie było. Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje. Dopiero później ubrałam kurtkę i pobiegłam za nim. Louisa nie dało się dogonić. Zrezygnowana usiadłam na ławce. Dosłownie 5 minut później ktoś usiadł obok mnie. To był Louis z kilogramem marchewek w reklamówce. Którą mi wręczył przy czym powiedział:
- Proszę. Dom nie może funkcjonować bez marchewek.
Zaśmialiśmy się i z uśmiechem na twarzach wróciliśmy do mnie do domu. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o przeróżnych rzeczach a przy tym żartowaliśmy. Była już późna godzina i musieliśmy się rozstać. Louis na pożegnanie pocałował mnie w policzek i podziękował za wspaniały dzień. Po czym wyszedł. Postanowiłam pójść spać.
* Lucy
Seans się dobiegł końca. Film był bardzo fajny. Harry zaproponował pójście na lody. Postawił mi moje ulubione czekoladowe z polewą toffi, a sobie kupił waniliowe z polewą truskawkową. Było już późno więc Harry odprowadził mnie do domu i na pożegnanie pocałował w czoło. Po czy zniknął  z moich oczu. Postanowiłam się wykąpać i położyć się spać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hey. Dotrzymałam obietnicy i dodałam dzisiaj. Nie było łatwo, ale jest. Mam nadzieje, że się podoba i moje starania nie poszły na marne. Rozdział 4 powinien pojawić się jutro. : D 

1 komentarz: