poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 5

*Następnego dnia Less
Obudziłam się o godzinie 7, a na 8 miałam być na uczelni. Zapomniałam powiedzieć Zaynowi, że mam zajęcia a w tym czasie się z nim umówiłam. Musiałam szybko do niego zadzwonić i odwołać spotkanie. Jemu to chyba trochę nie pasowało i powiedział:
- Ooo... to wielka szkoda.... o której kończysz zajęcia?
-O 15- odpowiedziałam
- To po ciebie przyjadę.- oznajmił Zayn
Oczywiście się zgodziłam i pobiegłam na uczelnię.
*Will
Wstałam była już 8. Mama jeszcze spałą. Zajęcia zaczynały mi się o godzinie 10, więc przebrałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Byłam już na uczelni gdy dostałam SMSa o Lousa:
,, Hej Will gdzie jesteś? Ja stoję pod twoim domem i dzwonie dzwonkiem a ty nie otwierasz. Czemu? Obraziłaś się na mnie?''
Byłam zaskoczona tym SMS, więc szybko odpisałam:
,, Hej. Lou ty głuptasie ja jestem na uczelni i za chwilę rozpoczynam zajęcia. Nie obraziłam się na ciebie.''
Dostałam drugiego SMS od Lou:
,, Aha. O której kończysz to po ciebie przyjadę''
Odpisałam, że kończę o 16.
*Lucy
Obudziłam się i spojrzałam na telefon. Była godzina 7 i miałam 15 nieodebranych SMSów od Harrego. Szybko je odczytałam. Wszystkie były z przeprosinami itp. Gdy brałam prysznic to usłyszałam dzwonienie dzwonka. Główkowałam kogo o tej godzinie do licha niesie. Szybko się przebrałam i otworzyłam drzwi. Ujrzałam Harrego który po chwili rzekł:
- W końcu. Myślałem, że już mi nie otworzysz. Czemu nie odpisywałaś na moje SMSy? Martwiłem się. Nie gniewasz się za wczorajsze?
- Hej. Brałam właśnie prysznic. Nie odpisywałam ponieważ chciałam cię potrzymać w niepewności i cię nastraszyć. Jak bym mogła się na ciebie gniewać? Na ciebie gniewać się nie da- odpowiedziałam
- Haha... bardzo śmieszne. Ja tu nie mogę zasnąć bo się martwię a ty chcesz mnie potrzymać w niepewności. Wiesz co...!- rzekł Harry
- No widzisz taka jestem. A teraz cię przepraszam, ale spieszę się na uczelnię- powiedziałam
- To może cię podwiozę?- zaproponował Styles
Zgodziłam się i po kilkunasty minutach byłam już na uczelni.
*Less
Kiedy zajęcia się skończyły i wyszłam z budynku zobaczyłam Zayna który robił sobie zdjęcia z fankami i rozdawał im autografy. Ciężko było przedostać się przez tłum, ale jakoś podołałam. Podeszłam do niego, a on powitał mnie wielkim całusem. Powiedział:
- Obiecałem ci wypad do kina, a ja słowa dotrzymuję
- A na co idziemy?- spytałam
- Na horror...- odpowiedział
- Noo.... dobra- zgodziłam się nie pewnie.
Ruszyliśmy w stronę kina. Film był mega straszny, ale gdy przytuliłam się do Zayna to już niczego się nie bałam. Gdy seans dobiegł końca Malik odprowadził mnie do domu i wszedł na chwile, ale chwila przerodziłą się w długie godziny świetnej zabawy. Kiedy zbierał się do wyjścia był godzina 22. Pocałował mnie na pożegnanie. Wyszedł przy czym krzyknął:
-Przyjdę jutro po ciebie po zajęciach i zabiorę cię na pizze tym razem z całą paczką!
*Will
Zajęcia dobiegły końca. Przed uczelnia zobaczyłam auto Louisa. Podeszłam i z niego wyszedł Lou:
- Hej. Może gdzieś dzisiaj wyjdziemy?
- Hej. Moja mama dzisiaj wyjeżdża i chciała bym z nią spędzić trochę czasu. Nie gniewasz się? Może jutro gdzieś wyjdziemy?
- A no tak. Nie ma sprawy. Wsiadaj to cię odwiozę.
- Ok
Po kilku minutach byłam już pod domem. Pożegnałam się z Lou i poszłam do domu gdzie czekała na mnie już mama, za 2 godziny miała wyjechać. Spędziłam z nią resztę dnia.
*Lucy
W końcu zajęcia się skończyły. Po kilkunastu minutach byłam już w domu. Zjadłam obiad i włączyłam telewizję. Nagle dostałam SMSa od Hazzy:
,, Hej. Może wpadniesz do nas?''
Odpowiedziałam, że za chwilę będę. Po kilku minutach byłam już pod domem chłopaków. Długo czekałam pod drzwiami  gdy nagle otworzył mi je Liam przy czym rzekł:
- Hej. Sorry, że nie otwierałem ale też przed chwilą przyszedłem a chłopaki robię bitwę na poduszki. Nie przestrasz się jak wejdziesz do salonu
- Hej. Już się boję- odpowiedziałam
Po chwili byłam już w salonie. Ujrzałam  porozrzucane pierza oraz bijących się chłopaków.
- Eghemm...- powiedziałam
- Hej Lucy. Może się do nas się przyłączysz?- rzekł Harry
- Nie dziękuję-odpowiedziałam
Po chwili Liam rzekł:
- Może się czegoś napijesz. Chodź lepiej do kuchni po tu zaraz oberwiemy.
- Bardzo chętnie. Jak ty z nimi wytrzymujesz?
- Sam się nieraz dziwię- odpowiedział
Piliśmy sok przy czym rozmawialiśmy. Po jakimś czasie do kuchni wszedł Niall.
- Już skończyliście?-spytałam
- Tak...- odpowiedział Niall
- W końcu- oznajmiłam i udałam się do salonu. Gdzie wszyscy sprzątali pierza.
Po kilku minutach postanowiliśmy pooglądać telewizję. Jak zwykle wszyscy kłócili się o pilota. Zazwyczaj przegrywałam. Miałam tego dosyć więc wymyśliłam pewien plan. Była już późna godzina więc poszłam do domu. W drzwiach minęłam uśmiechniętego Zayna. Gdy byłam już w domu to umyłam się i od razu poszłam spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Jest rozdział 5. Sorry, że tak późno go dodałam ale jest. Mam nadzieje, że się podoba. Komentujcie:D

  



3 komentarze: