* Will
Obudziłam się wcześnie rano. Około 6.00. Nie mogłam już dalej spać. Wyjęłam laptopa, aby napisać do Leslie, chociaż szczerze mówiąc nie miałam nadziei, że mi dopisze. Miałam jedną wiadomość. Od Lucy.
''Hej!
Bardzo mi przykro, że aż tak was ranię. Sama czuję się, jakby ktoś wbił mi nóż w serce. Wyjechałam daleko za granicę, nie miałam wyboru. Nie powiem gdzie, bo jeszcze przyjdzie wam do głowy mnie szukać. Nigdy nie wrócę już do Anglii. Bardzo za wami tęsknię! Powiedz Zaynowi, że go kocham i nigdy nie przestanę.
Musi o mnie zapomnieć. Przynajmniej on, bo ja o nim nie potrafię.
P. s. Nie odpisuj. Likwiduję konto.''
Tą wiadomość wysłała mi Leslie o 3.00 w nocy. Obudziłam się o 6.00 więc ci ją wysyłam.
Siedziałam oszołomiona.
OMG! Wyjechała za granicę? Bo musi?! O co tu chodzi? Ona sobie z nas żarty robi?
Ale co, jak nie? Miałam wspaniałą przyjaciółkę. A ona nagle wyjechała za granicę z pretekstem ''bo musi'' i nawet nie powie gdzie! Ale po co?
Takie pytania chodziły mi po głowie. Ale to nie wszystko. Dlaczego ona nas tak zraniła? I co najgorsze: jak to powiedzieć Zaynowi? Położyłam się na łóżku. My też nie mamy wyboru. Musimy o niej zapomnieć, bo już przestałam wierzyć, że kiedykolwiek się spotkamy. Zaczęłam się zbierać na uczelnię. Siedem miesięcy do wakacji... Całe szczęście, że chłopaki kończą wtedy trasę koncertową.
Kiedy byłam już gotowa uświadomiłam sobie, że dzisiaj sobota. Zrezygnowana odłożyłam torbę i poszłam do chłopaków. Kiedy byłam przed ich domem dziwiłam się, że jest tak dużo fanek.Coś się stało?
Chciałam się przez nie przecisnąć, gdy nagle jedna zawołała:
- To Willie! Dziewczyna Louisa!
No tak, i co z tego?
- Bierzcie tą sukę!
O co chodzi?! Dziewczyny otoczyły mnie ze wszystkich stron. Jedna stanęła na czele.
- Co? Przyszłaś przeprosić Louisa, bo ci ciuszków brakło?
Wszystkie zaśmiały się złowieszczo.
- Nie rozumiem - próbowałam złagodzić sytuację.
- Nie udawaj. Wczoraj powiedziałaś mu, że go zdradziłaś. Wybiegłaś z rykiem z ich domu. Zapomniałaś już?
Zaczęła się do mnie przybliżać.
- Ja go nie zdradziłam! Gdzie w takie głupoty wyczytałyście?
Nie wytrzymała.
- Wnerwiasz mnie szmato.
Już uniosła dłoń. Wymierzyła cel w moją twarz. Nie mogłam uciec. Zamknęłam oczy i czekałam.
Nagle usłyszałam Nialla i Louisa. Otworzyłam oczy. Louis stanął pomiędzy mną a dziewczyną. Niall starał się opanować sytuację.
- Hej, dziewczyny! Co wy wyprawiacie?! - krzyczał Horan.
Gwałtownie wszystkie się odsunęły. Została tylko ta co była na czele.
- Ta dziwka znowu chciała wyłudzić od ciebie ciuchy!
Louis chwila popatrzył się, jakby nie zrozumiał. Dopiero po chwili powiedział:
- To nie prawda co tam piszą. Will nie była w żadnym klubie. Każdego wieczoru jest ze mną. Bardzo rzadko jej coś kupuję. I jestem trochę za to na siebie zły - powiedział spuszczając wzrok.
W ogóle nie wiedziałam, o co chodzi. Jakie ciuchy? Jaki klub?!
- Louis, nie rozumiem.
On odwrócił się do mnie. Splótł nasze dłonie.
- Wszystko wyjaśnię ci w domu - powiedział uśmiechając się do mnie. - A jeśli jeszcze raz zobaczę, że któraś próbuje uderzyć moją Will to będzie niefajnie. - zwrócił się do dziewczyn. Ogólnie do tej na czele. Wyglądała na speszoną.
Takiego go nie znałam. Ale cieszę się, że się o mnie troszczy.
- Chodź - pociągnął mnie za sobą.
W domu chłopaki pokazali mi wiadomości ze strony Big Star News.
- Przecież tutaj zawsze są jakieś plotki - tłumaczyłam.
- Już powiedzieliśmy całą prawdę w internecie.
Przejrzałam wszystko, gdy nagle usłyszałam walenie do drzwi. Mimo, że to nie mój dom poszłam otworzyć. Lucy.
*Lucy
Otworzyła mi Will.
- Powiedziałaś im? - zapytałam wchodząc do środka.
- Nie, jeszcze nie.
Usiadłam na krześle w kuchni. Byli tam Harry, Louis, Liam i wiadomo Niall, który szykował sobie jedzenie.
- Zayn przyjdź tu na chwilę! Musimy ci coś powiedzieć! - zawołałam.
Ku mojemu zdziwieniu Will popatrzyła na mnie srogo.
- Przecież musimy mu powiedzieć - Powiedziałam.
Zayn przyszedł. Usiadł przy stole.
- Co tam? - powiedział bez entuzjazmu.
- Napisała do mnie Leslie - Zayn od razu się ożywił i otworzył szeroko oczy. - Ale nie mam dobrych wiadomości. Wyjechała za granicę. Kazała mi przekazać tobie, że ciągle cię kocha i nigdy nie przestanie i żebyś ty chociaż spróbował o niej zapomnieć, bo ona o tobie nie potrafi. Zlikwidowała konto. Więcej nie napisze. Zayn, tak mi przykro...
Malik wstał i odszedł. Na górze słychać było, jak zatrzaskują się drzwi. Stałam, jak słup soli. Chyba trochę źle to rozegrałam. Will podeszła i mnie przytuliła.
- Musimy sobie radzić, bez względu na wszystko. Na tym polega życie - powiedziała mi do ucha.
Odsunęła się trochę ode mnie i uśmiechnęła. Ale widać było, że też jej jest ciężko. Popatrzyłam na chłopaków. Mieli grobowe miny. Nawet Niallowi odechciało się jeść.
- Lucy, ja... Muszę ci coś powiedzieć - ciszę przerwał Harry. - Wyjeżdżamy w trasę koncertową.
Zamurowało mnie. Musiałam usiąść. Jak to na trasę koncertową? Akurat teraz? Popatrzyłam na Harry'ego. Siedział ze spuszczoną głową nie odzywając się.
- Pójdę już do domu - powiedziałam.
*Victoria
Co się dzieje z Horanem? Ja rozumiem, Leslie wyjechała, jest im ciężko. Ale to nie powód, aby nie odbierać moich telefonów. Jeszcze raz zadzwonię. Odebrał.
- Halo?
- Niall? Co się dzieje?
Dlaczego nie odbierasz?
- Miałem telefon wyłączony. Sory.
- Spotkamy się dzisiaj? U mnie?
-
Okay, ale wieczorem.
Na razie nie jestem w stanie.
- Aha, rozumiem. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się.
Od jakiegoś czasu dziwnie się czuję. A szczególnie przy nim. Nagle świat staje się kolorowy, a gdy słyszę jego głos, jego irlandzki akcent po prostu topię się w nim. Czyżbym się zakochała? Nie dopuszczam do siebie tej myśli, ale może tak jest? Bardzo dużo o nim myślę. Praktycznie tylko o nim. Bo te jego idealnie niebieskie włosy, jego miękkie blond włosy działają na mnie jak narkotyk. Uzależniłam się. Ale jak mu to powiem? Ale kiedy się dowie, to czy odwzajemni uczucie? Chociaż wczoraj, kiedy zaprzeczyłam, że jesteśmy razem to zapytał się, czy na pewno nie. Może warto spróbować?
Boże, Victoria! Ogarnij się! Nie mogę się w nim zakochać. To by było głupie. Taka zwykła dziewczyna, jak ja i taki przystojny piosenkarz jak on. To po prostu jest marzenie, abyśmy byli razem. Niedozwolone.
***
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Oczywiście zastałam w nich Nialla. Ale nie tego wesołego. Tego przygnębionego, smutnego. Wpuściłam go do środka. Poszliśmy do salonu.
- Co się stało? - zapytałam siadając na kanapie.
- Chodzi o Leslie. Wyprowadziła się za granicę.
Mimo, że jej tak dobrze nie znałam zrobiło mi się przykro.
Rozmawialiśmy teraz o wszystkim i o niczym. Pod wieczór Niallowi poprawił się humor.
- Muszę iść. Naprawdę dzięki za wszystko - powiedział zbliżając się do drzwi.
- Nie ma za co - powiedziałam uśmiechając się lekko.
Na pożegnanie pocałował mnie w policzek.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! wefhufh829r*H987ghuHh[9[w
Powoli zaczyna się wszystko wyjaśniać, cierpliwości - - - - - - - - - (BIG LOVE) /Will